sobota, 3 października 2015

Polska 04 - Kraków - Książkoteka i Kot Polski







Przy ulicy Dolnych Młynów 3, znajduje się niezwykła księgarnia - Książkoteka. Nazwę wymyślił syn właścicielki, który jest "kociarzem" i stwierdził, że w nazwie księgarni musi być jakiś kot :)



Można tu znaleźć olbrzymią ilość książeczek dla dzieci, choć nie tylko... udało mi się wypatrzyć na półce np. nową powieść Stephena Kinga.


Oczywiście nie sama nazwa, wyróżnia tę księgarnię na tle innych. Organizowane są cykliczne spotkania dla najmłodszych "Czytamy bajki w towarzystwie kota".



Imponuje również duży wybór kocich książek!



Nawet nie wiedziałem, że aż tyle pojawiło się na polskim rynku wydawniczym.



Poza książkami, można tu znaleźć przeróżne kocie gadżety - ale mające ścisły związek z czytaniem.



Kocie zakładki aż się proszą, by umieścić je w ulubionym tomiku (np. "Wierszy o kotach" T.S. Eliota).


Ważna jest też wygodna pozycja przy czytaniu. Można oprzeć się o taką kocią poduszkę - no chyba, że akurat będzie "zajęta" przez twojego kota.


Ekologiczna torba też się przyda - przecież nie włożysz dopiero co zakupionej kociej książki, do zwykłej reklamówki - prawda?


Tak więc jeśli masz dziecko (lub kota), posadź je sobie na kolanach i poczytaj kocią bajeczkę - wszak „Cała Polska czyta dzieciom”. I kotom :)



Drugie Kocie Miejsce w Krakowie, które chciałem tu przedstawić, to kawiarnia, mieszcząca się przy ulicy Lwowskiej 2, w Podgórzu.


Do wejścia zaprasza śliczny czarny kotek - ale to przecież nie jedyny koci akcent.



Nieoficjalnie jest to drugie wcielenie kawiarni Kot Polski, która od listopada 2011 do końca listopada 2014 roku, mieściła się w Hotelu Polskim przy ulicy Pijarskiej. Szyld jednak musiał pozostać po działającej tu od wielu lat Kawiarni Lwowskiej. I tak większość klientów wybiera nazwę Kawiarnia Lwowska "Kocia", która jest promowana na facebooku - a mniejszość (w tym moja skromna kocia osoba) skraca ją do Kot Lwowski :)


Kawiarnię prowadzą dwie sympatyczne panie, które długo opowiadały mi o historii Kota Polskiego (wciąż czekam na obiecane zdjęcia!).



Wnętrza nawiązują do przedwojennej świetności Lwowa, ale musi być też kilka kocich elementów.



Choć ze względu na mniejszą powierzchnię niż w Hotelu Polskim, zabrakło np. ścianki ze zdjęciami kotów klientów :(


Na szczęście są kocie obrazy.



Koty wylegujące się przy oknie.


Oraz półka z różnymi gadżetami.


Jak te ręcznie szyte kotki (po 22zł).


Kot Polski zawsze słynął z przepysznych domowych ciast i tortów - i przyznaję, że serniczek bardzo mi smakował. Jest też wybór różnych (w tym ukraińskich) piweczek, którymi można ugasić pragnienie :)




2 komentarze:

  1. w Krakowie koty rządzą! czekamy na kolejne kocie miejsca : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się - obok Torunia, Kraków to najbardziej kocie miasto w Polsce.
    Ale wciąż daleko nam do Lwowa, czy Kijowa...

    OdpowiedzUsuń