Dzięki akredytacji miałem wstęp do przestronnego namiotu dla gości, w którym można było zakosztować miejscowych specjałów, z piwkiem włącznie :)
Po paradzie odbywa się proces czarownicy, by później spalić wiedźmę na stosie.
Jeszcze tylko symboliczne wypuszczenie balonów przy akompaniamencie wzruszającej kociej muzyki (to nie żart).
A na zakończenie nawiązanie do niechlubnej tradycji - głupiec zrzuca z wieży koty. Na szczęście tylko pluszowe. Ponoć złapanie takiego kotka przynosi szczęście, ale komu się nie uda, może kupić identyczne na pobliskich straganach.
Pospacerowałem jeszcze wieczorem po tym uroczym miasteczku.
Dostrzegłem kotka.
Polski sklep był już niestety zamknięty.
A cóż to za jakieś dziwne skrzyżowanie pinballa z "owocówkami"?
Resztę nocy spędziłem w przytulnym pubie, popijając piwka i czekając na pierwszy poranny pociąg do Brugii.
Następny Kattenstoet odbędzie się 13 maja 2018 roku. Oczywiście zachęcam Was do wybrania się w podróż do Belgii i zobaczenia na własne oczy tej jakże kociej atrakcji! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz