piątek, 11 marca 2016

Polska 09 - Warszawa






Kiedy tylko dowiedziałem się, że w Warszawie znajduje się pomnik kota, od razu pojechałem go zobaczyć.



Niestety nim dotarłem na miejsce, był już późny wieczór.


Dlatego postanowiłem odwiedzić go jeszcze raz.


Zjawiłem się na miejscu wczesnym rankiem, w deszczowej (niestety) aurze.


Pomnik kota znajduje się w Parku Nad Balatonem w Warszawie.


Oficjalna nazwa to Rzeźba Kota Niezależnego Cyryla.



Podaję garść informacji za wikipedią:

Pomysłodawcą rzeźby Kota Niezależnego Cyryla była Dorota Szulc-Wojtasik z magazynu „Cztery Łapy”. Projekt wykonała Bogna Czechowska, malarka i rzeźbiarka, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, zajmująca się także fotografią, ilustracją i projektowaniem wnętrz (jest ona także twórczynią pomnika Szczęśliwego Psa, znajdującego się na Polu Mokotowskim w Warszawie). Imię dla kota wybrali w plebiscycie Internauci. Fundusze na realizację projektu pochodziły od sponsorów, producentów artykułów dla zwierząt. Patronami honorowymi inicjatywy są: Polskie Stowarzyszenie Lekarzy Weterynarii Małych Zwierząt, Polska Federacja Felinologiczna Felis Polonia oraz Fundacja VIVA! Akcja dla Zwierząt.

Pomnik jest symbolem szacunku i miłości człowieka do zwierząt oraz ma symbolizować bezdomne koty. W rocznicę odsłonięcia pomnika są przyznawane „Cyryle”, którymi miesięcznik „Cztery Łapy” nagradza osoby działające na rzecz wolno żyjących kotów.


Uroczyste odsłonięcie pomnika nastąpiło niemal w samo południe (no dobra, o 13:00 gwoli ścisłości) 29 maja 2011 roku. Odsłonięcia rzeźby dokonała jego matka chrzestna Olga Bończyk (ojcem chrzestnym jest Robert Janowski).


Kocie Podróże w pełni popierają taką zacną inicjatywę.



Są jednak osoby, które trochę kręcą noskiem - co to za Kot Niezależny, skoro ma swojego sponsora.


Mieszane uczucia budzi też wygląd kotka, choć mnie akurat się podoba.


Chciałbym, by w moim rodzinnym Krakowie tez kiedyś powstał podobny pomnik - zwłaszcza, że pies Dżok (który jest takim polskim odpowiednikiem japońskiego Hachikō) i niedźwiedź Wojtek już swoje mają.


Tylko jak przyj(e)dziecie odwiedzić Cyryla, nie zapomnijcie podrapać go za uszkiem :)



W Warszawie jest jeszcze "gargamelowaty" hotel Czarny Kot. Niestety trwało jakieś wesele, więc nie dostałem się do środka. Ale zdjęcia można bez problemu wyguglować :)



Do Warszawy przyjechałem ponownie w listopadzie 2017 roku i od razu udałem się na ulicę Hoża 51. Znajduje się tu lokal Tłusty Kotek (jest jeszcze filia na Ursynowie), który specjalizuje się w lodach - pogoda wprawdzie nie zachęcała, ale spróbowałem czekoladowych i muszę przyznać, że były purrfect :)



Przypadkowo odkryłem, że na tej samej ulicy mieści się jeszcze jedna kocia gastronomia :)
Adres Handroll Grab&Go to Hoża 54 (ale mają jeszcze miejscówki w innych częściach Warszawy).
Serwują tu niepokrojone rolki sushi, z sosem do wyboru - taka smaczna i zdrowa przekąska w sam raz do chwycenia w łapkę. Dobry pomysł z tym logo kotka z poniesioną łapką (celowa aluzja do maneki neko?) i co ważniejsze skuteczny - dla mnie było wystarczającą zachętą, bym wstąpił do środka (mimo iż sushi zajmuje u mnie odległe miejsce na liście ulubionych japońskich potraw).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz