W 2014 roku w Rudzie Śląskiej miała miejsce akcja zbierania kluczy. Od końca czerwca do września, do urzędu miasta mieszkańcy przynieśli ponad 100 kilogramów żelastwa - rekordzista przytaszczył ich aż 14 kg! Klucze zostały przetopione i tak powstały trzy figurki kotów :)
Pierwszy kotek znajduje się na placu Jana Pawła II.
Stoi przy wejściu do Urzędu Miasta.
Uroczyste odsłonięcie rzeźby miało miejsce 26 września 2014 roku w ramach akcji OD RUDZIAN DLA RUDZIAN.
Kotek jest nie tylko klucznikiem, ale i skarbnikiem :)
Okolicznościowa moneta Pierwszy Polak w Kosmosie jest warta ze 3 złote - nie jest to jakaś kosmiczna suma, mam więc nadzieję, że żaden wandal nie będzie "majstrował" przy kotku.
Podziwiajcie i głaskajcie (po grzbiecie) - a może szybko się wzbogacicie... albo polecicie w kosmos ;)
Na tym samym placu znajduje się monumentalny Kościół św. Pawła - wejścia do środka strzegą dwa lwy.
Ale kotowate są i również wewnątrz świątyni.
Drugi kot pojawił się 21 października 2014 roku.
Rzeźba znajduje się na murku przy wejściu do Muzeum Miejskiego im. Maksymiliana Chroboka.
Dokładny adres - ulica Wolności 26 (dzielnica Ruda).
Kotek jest bardzo podobny do tego nr. 1, ma tylko więcej kluczy. Za to monet brak - ale czyż dlatego miau by być mniej fantastyczny? ;)
Przygotowaniem odpowiednich form do odlewów zajęli się studenci katowickiej Akademii Sztuk Pięknych.
Pamiętajcie by podrapać go za uszkiem - ponoć przynosi to szczęście i zapewnienie, że już nigdy więcej nie zgubi się kluczy ;)
Trzeci kotek spogląda na przechodniów z parapetu Biblioteki Centralnej.
Dokładny adres - Dąbrowskiego 18 (dzielnica Wirek).
23 października 2014 odbyło się uroczyste odsłonięcie rzeźby, a wzięli w nim udział uczniowie Szkoły Podstawowej nr. 4.
Kot otrzymał imię Herbert i w sumie słusznie, bo przecież Zbigniew Herbert miau kota.
Napisał nawet koci wiersz:
"Jest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny.
Gdy śpi na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można
wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać
to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek. Jest strasznie
miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją."
Później dopiero dowiedziałem się, że to nie na cześć wybitnego poety został nazwany biblioteczny kotek, ale od bohatera bajki - kota Herberta (o ile ta informacja to nie jakaś bajka ;)
Pokaż kotku co masz w środku - a, z 15 kilogramów przetopionych kluczy :)
Kotki w Rudzie Śląskiej są już trzy - i spokojnie jeszcze ze trzy mogą powstać (no chyba, że faktycznie władze miasta wolą z pozostałych 55 kilogramów "wyprodukować" kilkanaście gołębi...)
Na pożegnanie zostawiłem wizytówkę paniom bibliotekarkom. A do Rudy Śląskiej wrócę, jeśli tylko pojawią się jakieś nowe koty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz