Pobudka wcześnie rano i szybkie śniadanie :)
Chcę kupić bilet do Mińska, ale dworzec kolejowy jest jak widać w remoncie...
Na szczęście kasa znajduje się w jednym z wagonów. Odstawszy swoje w kolejce, dowiaduję się, że do Mińska pociąg odjeżdża z dworca Baranowicze Centralne - a to jest na drugim krańcu miasta!
Wsiadam w marsztutkę, którą dojeżdżam do centrum. Kierowca ma ciekawy gust jeśli chodzi o udekorowanie swojego busika :)
Mijam różową kamienicę...
I pomnik konia, pod jednym z hoteli.
Właśnie trwa demontaż dekoracji, po wczorajszych obchodach Dnia Zwycięstwa.
Przygląda się temu ze stoickim spokojem Władimir Iljicz.
Mnie jednak interesuje zupełnie inny pomnik :) Na плошча Леніна, zresztą zaraz obok posągu Lenina jest studio fotograficzne Kadr...
A wejścia do tego studia "pilnuje" kot i fotograf :)
Ciekawe czy to rzeźba tego samego artysty, co te wystawione przed kliniką okulistyczną w Mińsku?
Niby wąsy są trochę podobne ;)
Teraz pytanie - kto komu robi zdjęcie? :)
Jak wszędzie na Białorusi, tu także wiele pomników chwalących Wielką Wojnę Ojczyźnianą.
Takie kosze na śmieci powinny być również w Polsce, przy sklepach pewnej znanej sieci - i wcale nie chodzi mi o Biedronkę ;)
Butik dla dzieci i podrostków ;) Jeszcze zamknięte, więc nie wiem jak wiele można dostać w środku akcesoriów Hello Kitty...
Idę dalej ulicą Lenina, zmierzając w stronę właściwego dworca kolejowego.
Od czasu do czasu można spostrzec jeszcze takie stare chałupy...
Zagubione gdzieś wśród blokowisk.
Przy dworcu jest mini muzeum kolejnictwa.
Przechodząc wiaduktem ma się na nie ładny widok z góry.
A po drugiej stronie targ.
I smutna fontanna.
Za 37 000 BYR (11zł) kupuję bilet na pociąg do Mińska.
I jeszcze jakieś "dworcowe żarcie" na drogę.
Spodziewałem się zwykłej, obskurnej elektryczki, a tu nowoczesny "wypasiony" pociąg.
Wagony bezprzedziałowe z wygodnymi fotelami, czysto, cicho, klimatyzacja działa... no słowem "po europejsku" :)
Jest monitoring, numeracja miejsc, a pociąg jedzie 140km na godzinę - za jakieś 90 minut powinienem być w Mińsku. Trochę drzemię, a trochę spoglądam przez okno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz