środa, 13 sierpnia 2014

Białoruś 02 - Mińsk


Do Mińska przyjeżdżam wczesnym rankiem. W pociągu spało mi się bardzo dobrze - wypoczęty jestem gotów na zwiedzanie miasta i odszukanie dwóch kocich pomników :)


Z głośników rozlega się pieśń "Dzień Pobiedy" która zdąży mnie jeszcze prześladować nie raz. Wychodzę z dworca i wita mnie żubr Wołat - maskotka Mistrzostw Świata, a także dwa wysokie budynki w socrealistycznym stylu, nazywane Wrotami Miasta.


Wybudowane na początku lat 50-tych, mają ponad 30 metrów wysokości.


Idę na skróty różnymi skwerkami w kierunku Prospektu Niepodległości.


Bardzo czysto, żadne śmieci się nie walają - ciekawe czy tak na co dzień, czy od święta - w końcu dziś 9 maja a więc Dzień Zwycięstwa.


Po drodze spotykam panią zachęcającą by przysiąść obok na ławeczce - niestety, ale spieszę się na defiladę - poza tym nie wiem czy to tu legalne ;)



W okolicach Placu Październikowego trwają gorączkowe przygotowania do uroczystej defilady.








Weterani II Wojny Światowej, wojskowi, politycy i wszyscy "przyjaciele" przemaszerują Aleją Niepodległości...


Aż do Placu Zwycięstwa, gdzie pod gigantycznym obeliskiem zbudowanym ku czci i chwale Armii Radzieckiej, zwieńczonym zresztą czerwoną gwiazdą, przyjdzie czas na przemówienia.


Ale nie uprzedzajmy faktów - poszli!



Na czele pochodu prezydent Alaksandr Łukaszenka ze swoim następcą - rozlegają się gromkie "pozdrawiamy" i "dziękujemy" - tylko nie wiem czy za zwycięstwo nad faszystami podczas wojny, czy za ostatnie 20 lat ojcowania narodowi...



Ciąg dalszy defilady - można obejrzeć też filmik :)




W końcu postanawiam wmieszać się w pochód - teraz wszyscy mi machają, salutują i dziękują - spasiba za pobiedu :)


Właśnie zaczęły się przemówienia. Są porównania faszystów niemieckich z faszystami z Majdanu w Kijowie, więc postanawiam się oddalić, by mnie za jakiegoś kociego szpiona nie wzięli ;)


Luksusowe rządowe limuzyny trochę rzucają się w oczy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz